HARRY
Ubrałem się jak kazała mi Susan, była taka gorąca, a sex z nią był przyjemnością. Zastanawiam się tylko czy wytrzymam bez niej oraz czy nasze kontakty nie popsują się. W każdym razie wybieraliśmy się na karaoke.
-Harry gotowy, będą się pytać co tak długo. - och, ta jej cudowna chrypka, ma tak chyba tylko po stosunku.
-Już jestem gotowy, to co jedziemy? -zapytałem po czym wsiadłem do auta i ruszyliśmy.
-Dobra, co im powiemy, dlaczego nas tak długo nie było? - Su była cała roztrzęsiona, nie chciała żeby to tak wyszło, ja w sumie też nie.
-Powiem, że cały czas szukałaś odpowiedniego stroju, to dobra wymówka? - zapytałem cały uradowany.
-Harruś jak ty mnie dobrze znasz, niech będzie.- pocałowała mnie w polika.
Nagle zadzwonił do mnie Zayn.
-Hej stary, gdzie wy jesteście? - zapytał podenerwowany, na pewno był zazdrosny.
-Już dojeżdżamy, 5 minut. - powiedziałem i uśmiechnąłem się do Su.
-Thomas już przyjechał, będziemy w środku. - rozłączył się.
Dojechaliśmy na miejsce. Musiałem szybko lecieć pogadać z Thomasem o Susan. Ona zauważyła Maggie siedzącą na krawężniku, chyba była smutna.
-Idź do niej, ale zaraz wróć do Nozu. - powiedziałem uradowany, bo to jej trochę zajmie. Wszedłem do środka i usiadłem do chłopaków.
- Gdzie Susan? -zapytali chórem.
-Zaraz przyjdzie spokojnie, rozmawia z Maggie.
-Thomas Susan to śliczna i utalentowana dziewczyna. - powiedział Liam.
-Harry gotowy, będą się pytać co tak długo. - och, ta jej cudowna chrypka, ma tak chyba tylko po stosunku.
-Już jestem gotowy, to co jedziemy? -zapytałem po czym wsiadłem do auta i ruszyliśmy.
-Dobra, co im powiemy, dlaczego nas tak długo nie było? - Su była cała roztrzęsiona, nie chciała żeby to tak wyszło, ja w sumie też nie.
-Powiem, że cały czas szukałaś odpowiedniego stroju, to dobra wymówka? - zapytałem cały uradowany.
-Harruś jak ty mnie dobrze znasz, niech będzie.- pocałowała mnie w polika.
Nagle zadzwonił do mnie Zayn.
-Hej stary, gdzie wy jesteście? - zapytał podenerwowany, na pewno był zazdrosny.
-Już dojeżdżamy, 5 minut. - powiedziałem i uśmiechnąłem się do Su.
-Thomas już przyjechał, będziemy w środku. - rozłączył się.
Dojechaliśmy na miejsce. Musiałem szybko lecieć pogadać z Thomasem o Susan. Ona zauważyła Maggie siedzącą na krawężniku, chyba była smutna.
-Idź do niej, ale zaraz wróć do Nozu. - powiedziałem uradowany, bo to jej trochę zajmie. Wszedłem do środka i usiadłem do chłopaków.
- Gdzie Susan? -zapytali chórem.
-Zaraz przyjdzie spokojnie, rozmawia z Maggie.
-Thomas Susan to śliczna i utalentowana dziewczyna. - powiedział Liam.
SUSAN
-Maggie? Czemu tutaj siedzisz, wejdź do środka, jest zimno. - nie wiedziałam o co chodzi.
-Susan, przyjechałaś? Fajnie... - zaczęła płakać.
-Co się stało Maggs? - zapytałam siadając obok i przytulając się do niej.
-Wiesz Nozu należy do pana Hakata, a dzisiaj robią bitwy śpiewu. Wzięłam w niej udział, ale przegrałam.
-Ale przecież ty ślicznie śpiewasz, co się stało?
-Walczyłam z jego córeczką, rozumiesz córka właściciela musi wygrać.
-Okej mam pewien pomysł, jak z nią wygrać i odpłacić się za ciebie - kaszlnęłam. - Rozumiesz? -ruszyłam znacząco brwiami.
-Tylko musisz coś założyć na to, i związać brzydko włosy, ok?
-Spoko Maggie, dla ciebie wszystko.
-Dobra idziemy. - złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą.
***WEWNĄTRZ***
-Ty Emily! - zawołała ją Maggie.
-Czego chcesz Maggie, przegrana ci nie wystarczy? -zaśmiała się, a ja już chciałam jej przywalić.
-Nie, przyszłam ci pogratulować i czy zrobiłabyś zaszczyt mojej koleżance ze wsi (pokazała na mnie) i powalczysz z nią. Myśli, że ładnie śpiewa i ma jakieś szanse. Ale mam dla ciebie pewien zakład. Niech zwycięzce wybierze publiczność.
-Nie ma mowy. -zdenerwowała się, wiem, że nie umie śpiewać.
-Oj przestań, daj mi szanse. -powiedziałam włosem rodowej wieśniaczki, piskliwym i zbyt radosnym.
-No ok, bo i tak ze mną nie wygrasz!. - podeszła do DJ żeby ogłosił walkę.
-Ty pierwsza -uśmiechnęłam się słodziutko, jak prosta dziewka ze wsi. Kiedy skończyła obleciał mnie leciutki strach, tyle osób mnie zna, a ja wyjdę jak wieśniaczka. Emily skończyła śpiewać, nie miała wcale takiego złego głosu jak mówiła Maggs.
-Teraz ty wieśniaczko, powodzenia, przyda ci się. Ty, Camille to nie One Direction, muszę wyrwać Harry'ego -zaśmiała się i poszła. Teraz to mnie wkurzyła, mojego Harry'ego nigdy. Weszłam zdenerwowana na scenę, wszyscy się śmiali, a Emily siedziała sobie koło Harry'ego, a ten się na nią gapił, jak pies na kiełbasę. Już o mnie zapomniał, to mu się przypomnę.
-Co chcesz zaśpiewać? -zapytał DJ, a wszyscy zwrócili wzrok na mnie, stałam jak słup.
-Haha, rusz się, bo przegrasz, w sumie i tak przegrasz.! -krzyknęła Emily. Harry na mnie spojrzał i rozpoznał, uśmiechnęłam się do niego lekko.
-Ja chcę zaśpiewać piosenkę Frejk the frejk out [Freak the freak out] - ten głos wieśniaczki nawet mnie bawił.
Kiedy zaczęłam śpiewać, rozpuściłam włosy i zdjęłam sztuczny nos, a na koniec ściągnęłam ten "płaszcz" i znów byłam w swojej kreacji. Wszyscy tańczyli, czułam się jak gwiazda. Kiedy skończyłam publiczność miała wybrać zwycięzce.
-Tato! Ona nie może wygrać to oszustwo! - Emily zaczęła się pultać.
-To nie oszustwo panie Hakata, a pańska córka za każdym razem wygrywa, tylko dlatego, że to pańska restauracja. Nie mówiłam, że nie umiem śpiewać, tylko, że jestem wieśniaczką nie stąd.
-Dobrze, Emily idź do domu. Później porozmawiamy! - trochę się zezłościł.
-Ale tato... - biedna Emily, nie jednak wcale nie.
Schodziłam ze sceny, podbiegł do mnie Harry i mnie przytulił.
-Byłaś cudowna Susan. - pocałował mnie w polika, a ja się lekko zaczerwieniłam. Odwróciłam twarz, żeby nikt nie widział.
-Masz talent dziewczyno, chcesz u mnie śpiewać? - zapytał mnie pan Hakata. Już miałam przyjąć jego ofertę, gdy nagle podszedł do nas jakiś facet.
-Susan, chcielibyśmy ci przedstawić naszego kolegę Thomasa. - powiedział Louis.
-Miło mi Thomas Greenchester, odkrywca młodych talentów dla wytwórni C.S.A. Jeżeli udasz się ze mną na spotkanie, możesz zostać gwiazdą. Masz prawdziwy talent. Oczywiście prasa będzie wiedziała, że zostałaś odkryta przez One Direction.
-Strasznie mi miło panie Greenchester... -przerwał mi.
-Mów mi Thomas, nie jestem taki stary.-zaśmiał się.
-Ok. Thomas, miło mi, ale ja chyba nie nadaję się na gwiazdę.
-Nadajesz się, tutaj jest moja wizytówka, jeżeli chcesz zacząć karierę zadzwoń do mnie, teraz przepraszam spieszę się na spotkanie.
-Susan, ale dałaś czadu, warto było przyjechać. - rzuciła się na mnie Victoria.
-Zapraszam was do mnie, do domu! Przenosimy imprezę!! -krzyknęłam.
SUSAN
HARRY
Nominowałam Cię do Libster Award . Więcej informacji na : bad-luck-and-one-direction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGratuluję . xoxo :*