SUSAN
Za godzinę miał odbyć się mecz, ale miałyśmy być wszyscy szybciej. I znów byłam spóźniona, przebrałam się w strój cheerleaderki, założyłam kurtkę wsiadłam do samochodu i ruszyłam. Gdy dojechałam na miejsce dziewczyny z chłopakami z naszego składu się rozgrzewały i dobrze. Zrobiłyśmy jeszcze jedną próbę, i zaczęli schodzić się ludzie.
- Mam nadzieję, że wygramy, Victoria siedzi na trybunach, a ja chcę mieć co świętować.- byłam podekscytowana, pierwszy mecz odkąd jestem kapitanem i chcę żeby Victoria była ze mnie dumna.
- Susan będzie dobrze, jesteś wspaniałym kapitanem. - powiedziała Hana zawiązując swoje śliczne włosy w kucyk.
-Mam nadzieję, o patrz przyszli chłopcy! - byłam zadowolona że wpadli całym zespołem. Mam nadzieję, że wygramy.
Mecz był wspaniały i wygraliśmy.
-Jestem z was dumna, daliśmy wspaniały doping. -pochwaliłam mój zespół, bo wszystko wyszło nam PERFECT ! Zauważyłam, że biegnie do nas Victoria. Szybko rzuciłam jej się na szyję.
- Vicki tak za tobą tęskniłam strasznie. Było dobrze? - jej zdanie jest dla mnie bardzo ważne.
-Jejku Susan też się stęskniłam. Byliście świetni, jesteś lepszym kapitanem ode mnie. - chciała mnie pocieszyć, ale nigdy nie będę taka dobra jak ona.
- Wiesz co dzisiaj idziemy do Nozu na karaoke, trzeba się zabawić po zwycięstwie. Pojedziesz z Susan.- powiedziała jej Hana ciągnąca do mojego samochodu.
- O kurde zapomniałam wziąć ciuchów na przebranie, muszę pojechać do domu, możesz ją zabrać z Tylerem co nie?
- Nom tak możemy ją zabrać, a ty jedź bo nie zdążysz. - miałam już wsiadać do samochodu kiedy nagle chłopcy podbiegli do mojego auta.
- Co już jedziesz Su? - zapytał mnie Lou.
- Nie, muszę pojechać do domu się przebrać, bo nie wzięłam ubrań na zmianę, tak się spieszyłam.- wsiadłam do samochodu i zaczęłam odpalać.
-Pojadę z tobą! -krzyknął Harry i wsiadł do mojego samochodu.
Zayn też chciał, ale powiedziałam, że nie mam czasu na ich kłótnie i ruszyłam z Harrym w aucie.
- Ślicznie tańcowałaś z tymi pomponami. -nie wiem czy to miał być komplement czy co, w każdym razie na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Sama nie wiem dlaczego. Podoba mi się Hazza, ale sama nie rozumiem moich uczuć.
- Ehm, dzięki Harry. - jechałam tak szybko, że dojechaliśmy pod dom w kilka minut. Szybko wysiadłam, za mną Harry, weszłam do domu.
- Poczekaj chwilę zaraz zejdę.- po 5 minut zeszłam na dół. Harry stał tyłem, słyszał, że schodzę.
- Szybka jesteś. - odwrócił się po woli.
- Jak wyglądam, może być.- okręciłam się wokół własnej osi.
- WOW, wyglądasz wspaniale. Normalnie brak mi słów. WOW.
- Dobra Harry, skończ z tym WOW. -kiedy tak na mnie patrzył czułam dziwne uczucie w brzuchu.
- Dobra trzeba jechać, co nie? - po czym zamknęłam drzwi i wsiedliśmy do samochodu. Chciałam odbezpieczyć hamulec ręczny, kiedy Harry złapał go w tym samym czasie oraz dotknął moją dłoń.
Po ciele przeszedł mnie dreszcz, to na pewno z powodu zimna nie Harry'ego.
- Czekaj chwilę Su, nie ruszaj się. - patrzył w moje oczy jakby chciał mnie pocałować.
- Co się stało? musimy jechać.- odgarnął pasmo moich włosów za ucho, po czym mnie pocałował. Nie opierałam się, chyba tego chciałam, bo mi to nie przeszkadzało. Przestałam na chwilę i szybko wysiadłam z samochodu. Stanęłam obok i zastanawiałam się nad tym wszystkim. Harry wyszedł z samochodu i stanął na przeciwko mnie.
- Coś nie tak? - zapytał, a ja miałam chyba jakieś wątpliwości.
- Nie możemy być razem, a ja nie mogę przestać o tobie myśleć. Ty mi w tym nie pomagasz, wyleć mi z głowy dla mojego dobra. - odwróciłam głowę w inną stronę by nie patrzeć na niego.
- Przepraszam nie powinienem cię całować, to moja wina. - oparł się o samochód i to teraz ja stałam na przeciwko niego. Spojrzałam w jego zielone oczy i znów poczułam dreszcz na moim ciele.
- Niedługo wyjedziemy na trasę, zapomnisz o mnie, ale ja o tobie nigdy. - nie mogłam tak dłużej.
- Ja też nigdy o tobie nie zapomnę. - przytuliłam go tak mocno. Po chwili stałam tak blisko niego, czułam jego oddech na mojej szyi. Spojrzałam na jego usta, potem na oczy. Musiałam go pocałować, nie chciałam go puścić, a on uległ. Przesuwałam się ciągle bliżej domu, nie przestając go całować. Weszliśmy do środka.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - zapytał delikatnie muskając moje usta.
- Jeszcze niczego nie byłam bardziej pewna w całym moim życiu.
Zaczął całować mnie po szyi, czułam przyjemny dotyk na moim ciele. Ściągnęłam marynarkę i buty. Harry zaczął rozpinać moją koszule, ciągle mnie całując w usta, schodząc coraz niżej. Szybko ściągnęłam jego koszulę i zaczęłam dobierać się do spodni.
-Spokojnie, najpierw spódniczka. - powiedział, a ja zachichotałam lekko. Zsunęłam ją bardzo szybko, po czym zaczęłam ściągać spodnie Harry'ego. Całowałam jego muskularną klatkę piersiową, dotykając jego loczków. Po chwili znów wróciłam do ust, były takie cudowne. Byliśmy już w samej bieliźnie, Harry wziął mnie na ręce i posadził w kuchni na blacie, ściągnął mój stanik i rzucił go gdzieś daleko, ciągle mnie całował, a mi było tak przyjemnie. Pieścił delikatnie moje piersi.
- Harry... koniec tej gry wstępnej. - schyliłam się i ściągnęłam swoje majtki po czym zaczęłam ściągać jego.
Ciągle mnie całował. -Jesteś gotowa? -kiwnęłam mu na znak zgody. Harry zaczął po woli we mnie wchodzić, a ja lekko jęczałam. Całował mnie w usta, po biuście, ale zawsze wracał do ust. Zaczął szybsze tempo, podobało mi się to. Chłopak wpychał swojego penisa coraz szybciej i szybciej aż brakowało nam tchu. Czułam, że zaraz dojdę, on też. Całując mnie po szyi, doszedł i ja również. Było mi tak przyjemnie jak jeszcze z nikim, ani z Alex'em, ani z Zayn'em.
Całowałam go w usta. - Było wspaniale Harry, dziękuję ci. Teraz trzeba jechać do Nozu.- pocałowałam go w nos.
- To ja ci dziękuję, nasz pierwszy i ostatni raz? - spojrzał na mnie.
- Przykro mi, może kiedyś będzie inna sytuacja. Ale chcę byś znalazł dziewczynę. Teraz się ubierz.
- Mam nadzieję, że wygramy, Victoria siedzi na trybunach, a ja chcę mieć co świętować.- byłam podekscytowana, pierwszy mecz odkąd jestem kapitanem i chcę żeby Victoria była ze mnie dumna.
- Susan będzie dobrze, jesteś wspaniałym kapitanem. - powiedziała Hana zawiązując swoje śliczne włosy w kucyk.
-Mam nadzieję, o patrz przyszli chłopcy! - byłam zadowolona że wpadli całym zespołem. Mam nadzieję, że wygramy.
Mecz był wspaniały i wygraliśmy.
-Jestem z was dumna, daliśmy wspaniały doping. -pochwaliłam mój zespół, bo wszystko wyszło nam PERFECT ! Zauważyłam, że biegnie do nas Victoria. Szybko rzuciłam jej się na szyję.
- Vicki tak za tobą tęskniłam strasznie. Było dobrze? - jej zdanie jest dla mnie bardzo ważne.
-Jejku Susan też się stęskniłam. Byliście świetni, jesteś lepszym kapitanem ode mnie. - chciała mnie pocieszyć, ale nigdy nie będę taka dobra jak ona.
- Wiesz co dzisiaj idziemy do Nozu na karaoke, trzeba się zabawić po zwycięstwie. Pojedziesz z Susan.- powiedziała jej Hana ciągnąca do mojego samochodu.
- O kurde zapomniałam wziąć ciuchów na przebranie, muszę pojechać do domu, możesz ją zabrać z Tylerem co nie?
- Nom tak możemy ją zabrać, a ty jedź bo nie zdążysz. - miałam już wsiadać do samochodu kiedy nagle chłopcy podbiegli do mojego auta.
- Co już jedziesz Su? - zapytał mnie Lou.
- Nie, muszę pojechać do domu się przebrać, bo nie wzięłam ubrań na zmianę, tak się spieszyłam.- wsiadłam do samochodu i zaczęłam odpalać.
-Pojadę z tobą! -krzyknął Harry i wsiadł do mojego samochodu.
Zayn też chciał, ale powiedziałam, że nie mam czasu na ich kłótnie i ruszyłam z Harrym w aucie.
- Ślicznie tańcowałaś z tymi pomponami. -nie wiem czy to miał być komplement czy co, w każdym razie na mojej twarzy pojawił się rumieniec. Sama nie wiem dlaczego. Podoba mi się Hazza, ale sama nie rozumiem moich uczuć.
- Ehm, dzięki Harry. - jechałam tak szybko, że dojechaliśmy pod dom w kilka minut. Szybko wysiadłam, za mną Harry, weszłam do domu.
- Poczekaj chwilę zaraz zejdę.- po 5 minut zeszłam na dół. Harry stał tyłem, słyszał, że schodzę.
- Szybka jesteś. - odwrócił się po woli.
- Jak wyglądam, może być.- okręciłam się wokół własnej osi.
- WOW, wyglądasz wspaniale. Normalnie brak mi słów. WOW.
- Dobra Harry, skończ z tym WOW. -kiedy tak na mnie patrzył czułam dziwne uczucie w brzuchu.
- Dobra trzeba jechać, co nie? - po czym zamknęłam drzwi i wsiedliśmy do samochodu. Chciałam odbezpieczyć hamulec ręczny, kiedy Harry złapał go w tym samym czasie oraz dotknął moją dłoń.
Po ciele przeszedł mnie dreszcz, to na pewno z powodu zimna nie Harry'ego.
- Czekaj chwilę Su, nie ruszaj się. - patrzył w moje oczy jakby chciał mnie pocałować.
- Co się stało? musimy jechać.- odgarnął pasmo moich włosów za ucho, po czym mnie pocałował. Nie opierałam się, chyba tego chciałam, bo mi to nie przeszkadzało. Przestałam na chwilę i szybko wysiadłam z samochodu. Stanęłam obok i zastanawiałam się nad tym wszystkim. Harry wyszedł z samochodu i stanął na przeciwko mnie.
- Coś nie tak? - zapytał, a ja miałam chyba jakieś wątpliwości.
- Nie możemy być razem, a ja nie mogę przestać o tobie myśleć. Ty mi w tym nie pomagasz, wyleć mi z głowy dla mojego dobra. - odwróciłam głowę w inną stronę by nie patrzeć na niego.
- Przepraszam nie powinienem cię całować, to moja wina. - oparł się o samochód i to teraz ja stałam na przeciwko niego. Spojrzałam w jego zielone oczy i znów poczułam dreszcz na moim ciele.
- Niedługo wyjedziemy na trasę, zapomnisz o mnie, ale ja o tobie nigdy. - nie mogłam tak dłużej.
- Ja też nigdy o tobie nie zapomnę. - przytuliłam go tak mocno. Po chwili stałam tak blisko niego, czułam jego oddech na mojej szyi. Spojrzałam na jego usta, potem na oczy. Musiałam go pocałować, nie chciałam go puścić, a on uległ. Przesuwałam się ciągle bliżej domu, nie przestając go całować. Weszliśmy do środka.
- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić? - zapytał delikatnie muskając moje usta.
- Jeszcze niczego nie byłam bardziej pewna w całym moim życiu.
Zaczął całować mnie po szyi, czułam przyjemny dotyk na moim ciele. Ściągnęłam marynarkę i buty. Harry zaczął rozpinać moją koszule, ciągle mnie całując w usta, schodząc coraz niżej. Szybko ściągnęłam jego koszulę i zaczęłam dobierać się do spodni.
-Spokojnie, najpierw spódniczka. - powiedział, a ja zachichotałam lekko. Zsunęłam ją bardzo szybko, po czym zaczęłam ściągać spodnie Harry'ego. Całowałam jego muskularną klatkę piersiową, dotykając jego loczków. Po chwili znów wróciłam do ust, były takie cudowne. Byliśmy już w samej bieliźnie, Harry wziął mnie na ręce i posadził w kuchni na blacie, ściągnął mój stanik i rzucił go gdzieś daleko, ciągle mnie całował, a mi było tak przyjemnie. Pieścił delikatnie moje piersi.
- Harry... koniec tej gry wstępnej. - schyliłam się i ściągnęłam swoje majtki po czym zaczęłam ściągać jego.
Ciągle mnie całował. -Jesteś gotowa? -kiwnęłam mu na znak zgody. Harry zaczął po woli we mnie wchodzić, a ja lekko jęczałam. Całował mnie w usta, po biuście, ale zawsze wracał do ust. Zaczął szybsze tempo, podobało mi się to. Chłopak wpychał swojego penisa coraz szybciej i szybciej aż brakowało nam tchu. Czułam, że zaraz dojdę, on też. Całując mnie po szyi, doszedł i ja również. Było mi tak przyjemnie jak jeszcze z nikim, ani z Alex'em, ani z Zayn'em.
Całowałam go w usta. - Było wspaniale Harry, dziękuję ci. Teraz trzeba jechać do Nozu.- pocałowałam go w nos.
- To ja ci dziękuję, nasz pierwszy i ostatni raz? - spojrzał na mnie.
- Przykro mi, może kiedyś będzie inna sytuacja. Ale chcę byś znalazł dziewczynę. Teraz się ubierz.
CHEERLEADERKI
SUSAN I HARRY
SUSAN
HARRY
Super , dalej! ♥
OdpowiedzUsuńMrah boski rozdział ♥♥♥♥ taki hoooot ♥♥
OdpowiedzUsuń