SUSAN
Kiedy wróciłam do domu, byłam zdenerwowana, ale także wyczerpana po treningu. Nie lubię krzyczeć na ludzi, chyba, że mnie zdenerwują. Postanowiłam wziąć szybki prysznic, ponieważ zaraz mieli wpaść chłopcy. Kiedy brałam prysznic oni już przyszli, kurde, a ja nie ubrana. Nie chciałam by czekali pod drzwiami, więc poszłam im otworzyć w ręczniku. Kiedy otworzyłam, zobaczyłam jak się ze sobą szarpią.
- SPOKÓJ! -krzyknęłam zdenerwowana. -Wejdźcie do środka.
-Susan, dlaczego jesteś w ręczniku. -zapytał się Harry, było widać, że się o mnie martwi.
-Po co się pytasz, mi się podoba. -odrzekł Zayn. Chyba go nawet nie znałam, a tak mi się wydawało.
-Dobra, wiecie co zróbcie sobie herbatę, a ja pójdę się ubrać. Możecie to dla mnie zrobić i się nie kłócić? - zapytałam, bo z nimi nigdy nic nie wiadomo.
Poszłam na górę i przebrałam się na luzie, przecież nie będę się stroiła. Kiedy się przebrałam i zrobiłam lekkiego koczka zeszłam na dół. Oczywiście chłopcy nie umieli dotrzymać obietnicy i się kłócili.
- Chłopcy? Znowu, poważnie? Czyli rozumiecie, że nie mogę być z żadnym z was... -przystanęłam i spojrzałam się na Harry'ego. Było mu przykro, że to mówię.
- Nie, ja nie rozumiem Su. - powiedział Zayn, jakby nie dowierzał w to co mówię.
-Uspokój się Zayn, to ona nam wszystko wyjaśni, prawda? - Harry spojrzał na mnie tymi swoimi oczkami i nie mogłam.
-Tak, usiądźcie sobie. Zacznę od początku. Kiedy was poznałam, tak właściwie miałam chłopaka, więc nie myślałam o was w ten sposób. Jednak cieszyłam się, że poznałam One Direction i ... - w tym momencie przerwał mi Zayn.
- Spałaś z nim czy nie? - krzyknął Zayn.
-Pozwól jej wszystko opowiedzieć, to się dowiesz. - powiedział Harry, za co serdecznie mu podziękowałam.
- ... i byłam szczęśliwa. Potem zaczęło się wszystko komplikować, pocałowałam was obu, miałam mieszane uczucia, chociaż tak na prawdę was nie znałam. Zayn, ta randka z tobą na plaży była cudowna i sama cię zmusiłam do wejścia do wody, nie wiedziałam co robię, ale to było błędem na takim stopniu poznania. Wybacz mi. Harry, co do ciebie nadal mam mieszane uczucia, nie wiem co czuję. Kiedy dowiedziałam się, że cię znam od dziecka zaczęłam sobie przypominać wszystko, a na randce zrobiłeś na mnie wspaniałe wrażenie. Jesteście obaj cudowni, niestety z żadnym nie mogę być.
- Dlaczego nie Susan, musisz wybrać. -powiedział Zayn.
- Nie rozumiesz, zespół się rozpadnie przeze mnie, wasze fanki mnie znienawidzą, nic nie rozumiecie, popatrzcie na siebie ciągle się kłócicie. O co? O mnie. Nie potrzebnie. I nie Zayn, nie spałam z Harry'm. Można powiedzieć, że chciałam tak jak z tobą, al on nie chciał tego zrobić przyjacielowi. A ja nie chcę wam tego robić, bo jesteście moimi przyjaciółmi. Jesteście sławni, znajdziecie sobie cudowne dziewczyny, którą nie będę ja. A teraz czy możecie mnie przytulić? - było mi żal, że to mówię. Nie chciałam ich tracić, więc muszę być wystarczająco silna.
- Więc nie pójdziesz ze mną na randkę w sobotę? -zapytał się Zayn.
- Nie przykro mi, ale możecie wpaść na piątkowy mecz, jeżeli wygramy idziemy do Nuzo, trochę pośpiewać, hehe.
- Ja wpadnę, Zayn też i weźmiemy chłopaków.
- Ok, teraz przepraszam, bo chcę pójść spać, więc pójdziecie?
-Tak, dobranoc Su. -powiedział Harry, po czym pocałował mnie w czoło.
- Śpij dobrze. - powiedział Zayn'ik całujący mnie w policzek.
ZAYN
Nie mogłem uwierzyć w to co mówi Susan, bo ją kocham, albo to tylko zauroczenie kto wie. Wiem, że ma w sobie coś wyjątkowego co przyciąga chłopców. Kiedy wyszliśmy, chciałem pogodzić się z Harry'm, więc chciałem go zabrać na piwo.
- Stary, może pójdziemy na piwko, żeby trochę się odstresować, co?
- Pewnie Zayn, czemu nie? Między nami spoko?
- Tak, wszystko w porządku. Gdyby miała wybierać, wybrała by ciebie Harry. - powiedziałem tak, bo to prawda, nie byłem tak na prawdę dla Susan, a Harry przy niej zmienił się na lepsze.
- Dlaczego tak mówisz Zayn? - zapytał się, uważał, że do niej nie pasuje?
- Zmieniłeś się na lepsze, dzięki niej. A co uważasz, że nie jest dla ciebie? - zapytałem go, ponieważ byłem trochę zmieszany.
- Nie o to chodzi. Ja nie jestem godzien jej. Jest wyjątkowa, ma talent do gotowania, a przede wszystkim muzyczny. Nie jestem dla niej. - mówił Harry jakieś smęty, w sumie go nie słuchałem, bo przypomniał mi się wieczór i karaoke z Nozu. Przypomniałem sobie jaki Susan ma cudowny głos i wpadłem na cudowny pomysł.
- Harry, mam świetny pomysł. Jesteśmy przyjaciółmi Susan, więc coś dla niej zrobimy.
- Ale co mów, bo nie wytrzymam. - cieszył się, że na coś wpadłem.
- W piątek pójdą do Nozu, nie? - nie byłem pewny bo kiedy Su to mówiła, przyglądałem jej się.
- No tak, ale to ja wygrają, a co? - zapytał Harry, naprawdę nie mógł wytrzymać.
- Uruchomimy nasze kontakty i zaprosimy Thomasa do Nozu w piątek.- Thomas to spec muzyczny, który szuka talentów. Poznaliśmy go na jakimś koncercie. Jest w moim wieku, więc niedługo 20 mu stuknie, tak jak mi.
- Ty świetny pomysł, dawno go nie widzieliśmy i na dodatek może zrobić gwiazdę z Susan. Jesteś genialny stary. - uściskał mnie. - Zayn, a masz jego numer?
- Paul na pewno ma, kiedyś zapisywał, a wiesz, że on wszystko trzyma. - to była prawda nasz ochroniarz to więcej niż ochroniarz, to kumpel, który nam we wszystkim pomaga.
- Ok, więc ja pogadam z Paulem i potem zadzwonię do Thomasa, czy przyjedzie do Nozu. I pójdziemy na mecz kibicować, żeby wygrali. - Harry był szczęśliwy, że zrobimy coś dla Susan, zwykle to ona robi coś dla kogoś.
- Ok, która godzina?
- Och trzeba się już zbierać, chodź idziemy.
- Och trzeba się już zbierać, chodź idziemy.
Hej ! Nominowałam cię do Versitale Blogger ! Szczegóły u mnie http://bad-luck-and-one-direction.blogspot.com/ :*****
OdpowiedzUsuńP.S super rozdział kochanaaaa <333