niedziela, 3 marca 2013

MORNING :)

SUSAN

Wstałam rano, lecz Harry'ego nie było koło mnie. Zastanawiałam się czy poszedł już wieczorem kiedy zasnęłam, czy rano kiedy się obudził. Po głowie wciąż chodziła mi myśl, dlaczego nie chciał się ze mną kochać. Żałował tego, a zrobił to dla przyjaciela, który wcześniej nie myślał o nim. Musiałam iść do szkoły, to przecież nie był dzień wolny. Jeszcze miałam trening, przygotowywanie do piątkowego meczu. Trzeba było myśleć pozytywnie i przygotować sobie śniadanie, lecz najpierw się ubrać. Przygotowałam sobie, mam nadzieję śliczny zestaw. Do tego zrobiłam makijaż trochę mocniejszy niż zwykle i pokręciłam lekko włosy. Tak mi się dobrze spało jak jeszcze nigdy w życiu. Zeszłam na dół by zjeść śniadanie, a w kuchni krząta się Harold. 
-Cześć słonko, nareszcie wstałaś, już miałem cię budzić.
-Yhm, nie poszedłeś do domu?
-Nom jak widać nie, a co ty ubrałaś. Jest prawie zima, a ty w krótkich spodenkach chodzisz?
-Oj Harry, co ty moja mama? Jestem pełnoletnia, w twoim wieku. Nie masz nade mną kontroli.
-Szkoda, bardzo wielka szkoda. -spojrzałam na niego spojrzeniem kobry. Chciałam sama sobie coś zrobić do jedzenia, nie jestem małym dzieckiem.
-Co ty robisz Su, ja ci robię śniadanie. Na którą masz do szkoły?
-Na 10, a co? - zaprowadził mnie za rękę do jadalni, odsunął mi krzesło bym mogła usiąść. 
-Czekaj, zaraz ci przyniosę, też trochę gotuje.
-Ta, no ok niech ci będzie. -nienawidzę czekać i nienawidzę jak ktoś za mnie gotuje, To moja pasja życiowa, chociaż od wizyty w karaoke zaczęłam trochę śpiewać. Po 5 minutach Harry przyszedł z daniem śniadaniowym.
-Dziękuję Harry.- uśmiechnęłam się do niego.
-Nie ma sprawy słonko. -pocałował mnie w czoło. Słonko, jakbyśmy byli parą, a przecież nie jesteśmy. Ja już nic nie rozumiem. Zjadłam śniadanie, porozmawiałam z  Harrym. Chciał mnie zawieźć do szkoły, ale mu nie pozwoliłam. Znowu by pisali w gazetach, że z nas taka słodka parka.
Harry wyszedł razem ze mną z domu, wsadziłam torbę do samochodu, podeszłam do niego i pocałowałam w polika. w końcu nie byliśmy parą, a po meczu w sobotę czekała mnie randka z Zayn'em. Chociaż już miałam co do niego wątpliwości, po uprawianiu seksu tak szybko. Był cudowny, ale był zbyt szybko. Nawet go tak dobrze nie poznałam. Pojechałam do szkoły, przed wejściem spotkałam moją Hanę obściskującą się z Tylerem. 
-A wam to nie za dobrze? -zapytałam wścibsko.
-Oj Susan, tęskniłam za tobą. Dzisiaj trening będzie ciężki pani kapitan? - uśmiechnęła się.
-Dla ciebie na pewno nie. Z 20 okrążeń na początek starczy, jak uważasz Tyler? -skierowałam me słowa do wysokiego chłopaka.
-Oczywiście Su. Hej, jak się czujesz?- dał mi buziaka na przywitanie jak zwykle z resztą.
-Dobrze, a co? -zdziwiłam się.
-Nie widziałaś tej stronki o One Direction, jesteś na niej. -powiedział Ty.
-Ale kotku, chyba chodzi ci o to z wesołego miasteczka? -zapytała go Hana, przecież mu już o tym mówiłyśmy.
-Nie, to zdjęcie jest chyba z dzisiaj, bo masz to samo założone.
-Co?? Pokaż to. - patrzyłam na to i nie mogłam uwierzyć do czego ludzie są zdolni by zdobyć pieniądze.
-Susan, co się stało, pokaż mi to. 
-"Harry Styles spędził noc ze swoją "przyjaciółką"? Wyszedł dzisiaj rano od niej z domu, a nam mówi, że to tylko przyjaźń" Co to do cholery jest? Su, on był u ciebie?
-Tak, ale z nim nie spałam, chyba im nie wierzysz Hana?
-No co ty Susan, wierzę tobie, nie im! - odpowiedziała Hana. Moje całe życie się pieprzy. 
Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Dzwonił do mnie Zayn, świetnie, już to widział na pewno.
-Kto to Susan? -zapytała mnie Hana.
-Zayn. -odpowiedziałam cała roztrzęsiona.
-Musisz mu wszystko wyjaśnić. -chciała pomóc mi przyjaciółka.
Wzięłam telefon do ręki i odebrałam.
-Cześć Zayn, co tam u ciebie? - chciałam wiedzieć jak mu mija dzień.
-Masz zamiar omijać temat? - zaczął krzyczeć do słuchawki.
-Nie krzycz do mnie, słyszysz? Jeżeli chcesz rozmawiać przyjdź wieczorem razem z Harrym do mnie do domu. To sobie porozmawiamy, teraz mam lekcje. Do zobaczenia. -zdenerwowałam się. Traktował mnie jak swoją własność, którą nie byłam! Strasznie się wkurzyłam, a najbardziej chyba na tych głupich paparazzi. Gdyby tego było dosyć, to jeszcze oczywiście musiałam spotkać Alexa, któremu tak trudno pogodzić się z tym, że już go nie kocham i nie chcę!
-Susan co to za zdjęcie, co ty wgl robisz na tej stronce? - krzyczał idący za mną Alex.
-Proszę cię, ty też zaczynasz. Myślałam, że jesteś moim przyjacielem, który mi jakoś pomoże, a ty mi wszystko wypominasz! -zaczęłam płakać. Alex podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Przepraszam Su, to przez to, że ciągle myślę o tobie jak o dziewczynie. 
-Jestem dziewczyną Alex- po czym powiedziałam ironiczne dzięki.
-Chodzi mi, że jakbym z tobą chodził. -spojrzał na mnie.
-Ale chodzisz z Jody, nie ze mną. Dobra, muszę iść, bo mam lekcje. Trzymaj się. - puściłam go i poszłam do klasy, przy czym mu pomachałam.

HANA

Susan, przez cały dzień była smutna. Nie wiem, czy to przez te zdjęcia i Harry'ego, czy może przez Zayn'a lub Alexa. Już wszystko mi się miesza. Może ona nie kocha żadnego. Chociaż wydawało mi się, że Harry przy niej się zmienia na lepsze, a Zayn jakby chciał się z nią tylko przespać jeszcze raz. Może Susan jest dobra w łóżku, ja tego nie wiem. A z Alexem już nigdy nie będzie, choć on dopiero niedawno dowiedział się kogo stracił. Dwóch chłopaków z One Direction się o nią prawie bije. Niektórzy mówią, że Nate Crawford przepisał się sam do naszej szkoły, bo zobaczył zdjęcie Susan. Jest w niej coś wyjątkowego, co nawet ja odczuwam przyjaźniąc się z nią. Jest mi jedynie przykro, że jest smutna. Mam nadzieję, że na treningu cheerleaderek jej przejdzie, albo nie poprowadzi sama treningu. Victoria już się wyprowadziła i strasznie za nią tęsknimy, chociaż ma przyjechać na piątkowy mecz i po nim, jeżeli wygramy pójść do karaoke, które uwielbiamy.  Muzyka daje Susan szczęście, myślę, że powinna się tym zająć na poważnie, a nie gotowaniem. Ona ma niesamowity talent. Ja też lubię śpiewać, ale bardziej interesuje mnie medycyna, zostanie lekarzem i ratowanie komuś życia. 
Trening minął świetnie, jak widać Susan umie wylać swój smutek w złość na wszystkich lub na tych co nie pracują nad sobą. Powinnam to wiedzieć. Przedłużyła nam trening o godzinę, była taka wkurzona. Chciałam z nią porozmawiać, ale miała wrócić do domu pogadać z Harrym i Zayn'em, więc już jej nie widziałam. Ja mam tylko nadzieję, że da sobie z nimi spokój jak na razie i na czas świąt. Jak z feriami jeszcze nie wiem, jak na razie trzeba skończyć pierwszy semestr. Ja po treningu chciałam spędzić czas ze swoim chłopakiem. I tak zrobiłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz