SUSAN
Obudziłam się dość wcześnie jak na niedziele, lecz zjadłam śniadanie, ubrałam się oraz uczesałam do tego koka. Na dole spotkałam tatę.
-Dzień dobry córuś. -przytulił mnie tata.
-Tato, nie jestem już małą dziewczynką, proszę cię. -odsunęłam się od niego.
-No dobrze, dzisiaj się wyprowadzasz? -zapytał mnie.
-Tak, właśnie idę się pakować.
-Jak będziesz potrzebowała pomocy, to zawołaj.
-Dzięki tato.- uśmiechnęłam się i poszłam do swojego pokoju, pakować rzeczy. Po 2 godzinach byłam spakowana, ale by przenieść się do nowego domu musiałam zakupić nowe meble oraz naczynia.
-Mamo muszę jechać do sklepu, chcesz jechać ze mną. -zapytałam, miała świetny gust, bo kiedyś była dekoratorem wnętrz.
-Tak kochanie, chętnie pojadę. Wpadniemy tylko do restauracji, żeby zobaczyć jak radzi sobie tata, okej?
-Pewnie mamuś, jak chcesz. -po kilkunastu minutach byłyśmy w restauracji, wszystko było tam w porządku, więc pojechałyśmy do sklepu meblowego, moja mama uważa, że kuchnia to podstawa w dobrym domu. Ja chciałam by była współczesna, tak samo jak salon. Bardzo lubiłam się uczyć, jak i czytać. Chciałam w swoim domu mieć mini bibliotekę oraz własną garderobę, teraz mogłam ją mieć. Zakupiłyśmy wszystkie potrzebne mi rzeczy, nawet kupiłam nowe ubrania, ponieważ musiałam zapełnić garderobę. Meble i różne rzeczy, które kupiłam mieli mi przywieźć pod podany adres.Musiałam wrócić do domu, by ustawili je tak jak chciałam. Kiedy skończyli, wszystko wyglądało cudownie. Przywiozłam swoje ubrania, książki oraz rzeczy z domu rodziców. Wystarczyło wszystko posprzątać i byłam na swoim. Wieczorem mieli do mnie przyjść chłopcy, Hana z Tylerem, Maggie z Nickiem oraz Alex, który znowu randko-wał z Jody, ale jej nie zaprosiłam. Mogłam użyć mojej nowej kuchni, by zrobić coś do jedzenia. Postanowiłam zrobić pyszne dania, a na deser ciasto owocowe. Miała być to kolacja, wszyscy mieli ubrać się ładnie. Kiedy byłam przygotowana, musiałam się przebrać żebym jakoś wyglądała. W końcu wybrałam seksowną sukienkę oraz polokowałam włosy. Pierwszy przyszedł Alex.
-Cześć Su, nieźle się urządziłaś.
-Wielkie dzięki Alex. Nie masz mi za złe, że nie zaprosiłam Jody, nie przepadam za nią.
-Nic nie szkodzi, ślicznie wyglądasz, mogę cię przytulić. Przepraszam za to w Nozu.
-Okej, nic się nie stało, ale dlaczego znowu spotykasz się z Jody?
-Brakuje mi dziewczyny, tęskniłem za tobą, a z nią nawet było mi dobrze.
-To nie ma nic do tego. Znajdź dziewczynę, którą pokochasz.
-Ciebie pokochałem Susan.
-Ale mnie zdradziłeś, zrozum to. Mamy razem spędzić mile czas, nie drążmy tematu, okej.
-Okej. - po 10 minutach przyszli chłopcy, Maggie z Nickiem oraz Hana z Tylerem.
-Uuuu Susan zabójczo wyglądasz.- powiedział mi Harry i pocałował na przywitanie w polika. Zayn wtedy na mnie dziwnie popatrzył, ja nie chciałam by to dziwnie wyglądało, więc podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.
-Nie złość się z byle powodu. -szepnęłam mu do ucha. A on uśmiechnął się.
HANA
Chciałam zobaczyć jak się urządziła, widać też było, że zrobiła nowe zakupy odzieżowe. Jej sukienka była cudowna, jak to Harry ujął zabójcza.
-Dobra Susan, oprowadzisz nas po swoim domu? -zapytałam.
-Ja, śliczna jest. - powiedział Liam, ja też trochę gotuje.
-Może kiedyś ugotujemy coś razem.- uśmiechnęłam się, w tym samym czasie Harry i Zayn spojrzeli na mnie tak zazdrośnie.- Jeśli otworzycie te drzwi znajduję tu się jadalnia, a obok taki mini salonik, z którego jest wyjście na taras i od razu na basen. Zostawiłam go takiego jaki był. Miał wielkie znaczenie dla Christiny.
-To jest, cudowne co robisz, że dbasz o jej dom.- odparła Maggie.
-Dzięki Maggs. Jest tutaj jeszcze jeden pokój, ale na razie nie wiem co z nim zrobić, może komuś wynajmę. A teraz chodźmy na górę.
-Już się nie mogę doczekać twojej garderoby.
-No właśnie. Oto moja sypialnia, szafa w pokoju oraz garderoba.
A tutaj jest mój pokój do nauki. Zaraz obok znajduję się moja mini biblioteczka. w której znajduję się bardzo fajne okno. Za tymi szklanymi drzwiami znajduję się mój ogród na dachu, z którego schody na dół prowadzą do basenu. To więc na tyle, jak wam się podoba?
-Chcę tu zamieszkać. -powiedział Zayn.
-Chyba raczej ja. -zaczął Harry i zaczęli się kłócić.
-Mieszkam sama, żaden z was nie będzie ze mną mieszkał.- powiedziała Su.
-Jak chcesz. -powiedzieli obaj.
-Zajebista chata, tyle tylko powiem. -powiedział Nick.
-Dzięki. Dobra usiądźmy do wieczerzy. -powiedziała na co Niall od razu się uśmiechnął.
-Tak jedzenie, nareszcie.- krzyknął blondynek. Tak więc usiedliśmy, Susan podała danie główne. Wszystkim bardzo smakowało, nie wiedzieliśmy jeszcze co planuje na deser. Gdy już się najedliśmy, oprócz Nialla, Susan przyszła z ciastem.
-Mam dla was specjalny deser. Ciasto owocowe z truskawkami na wierzchu, jest to przepis mojej mamy.- gdy tylko spróbowałam odpłynełam.
-To ciasto jest cudowne Susan, jesteś świetną kucharką. -powiedział Niall.
-To prawda.- przyznał mu Harry.
-Dobra chłopcy, najpierw zatańczę z tobą Zayn, a potem z tobą Harry, okej?
-Zgoda, jeżeli tak chcesz. -powiedział Harry, nie wiem czy uważał, że wybrałam Zayn'a bo z nim spałam, czy że więcej do niego czuję, ale posmutniał. Po tańcu z Zayn'em podeszłam do Harry'ego.
-Zrobisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną? -zapytałam.
-Dobrze, ale nie tu. Chodźmy do ogrodu na górę.
-Jak chcesz, robię to dla ciebie. -poszliśmy na górę, nie wiem czy Zayn to widział, ale ja nie zamierzał nic robić, tylko tańczyć w ogrodzie. Kiedy doszliśmy do miejsca, zaczęliśmy tańczyć, nawet na górze było słychać muzykę.
-Jesteś taka śliczna i cudowna. -chciał mnie pocałować.
-Harry, przestań. Mieliśmy być przyjaciółmi.
-Trudno się powstrzymać, jeżeli tak kusisz.
-O co ci chodzi Hazza?
-Ta sukienka, jesteś w niej taka seksowna, że chcę mi się ciebie pocałować.
-Dlatego tu przyszliśmy, bo chciałeś mnie pocałować, żeby Zayn nie widział.
-Nie tylko, chciałem z tobą porozmawiać.
-O czym Harry? - chciałam wracać na dół, do przyjaciół.
-Umówisz się ze mną Susan.
-Że na randkę?
-No raczej.
-Ale ja nie mogę, co sobie Zayn pomyśli.
-Nikt nie powiedział, że nie mogę walczyć. Jedna randka, proszę.
-No ok, może w środę, bo we wtorek mam trening cheerleaderek.
-Ok przyjadę po ciebie. -mrugnął mi oczko. Po chwili przyszedł Zayn.
-Nie przeszkadzam wam, atmosfera na dole trochę padła.
-Już idziemy. -powiedział Harry, schodząc po schodach, a ja na chwilę zostałam.
-Coś się stało Zayn?
-Ty mi powiedz, byliśmy już prawie w związku, a on to popsuł, a teraz co robiliście?
-Tańczyliśmy Zayn, obiecałam mu taniec.
-A co będziesz z nim robiła w środę?
-Zayn, nie powinieneś podsłuchiwać! -zdenerwowałam się.
-Nie podsłuchiwałem, słyszałem wchodząc na górę. Słucham?
-Harry zaprosił mnie na randkę w środę, coś się stało?
-Nie, dlaczego ze mną nie pójdziesz?
-Nie prosiłeś, więc nie wiem o co ci chodzi.
-Pójdziesz ze mną na randkę?
-Wymyśl coś, żebym się zgodziła, Harry to zrobił lepiej. Musisz się postarać, jak wtedy na plaży.
-Okej Susan wymyślę coś, a wtedy się zgodzisz?
-Yyy... zobaczymy. A teraz chodźmy na dół.
Zbliżała się już późna godzina a jutro szkoła, więc wszyscy poszli do domów, zostałam sama i musiałam posprzątać. Zmęczona padłam na łóżko i zasnęłam jak dziecko.
-Już się nie mogę doczekać twojej garderoby.
-No właśnie. Oto moja sypialnia, szafa w pokoju oraz garderoba.
A tutaj jest mój pokój do nauki. Zaraz obok znajduję się moja mini biblioteczka. w której znajduję się bardzo fajne okno. Za tymi szklanymi drzwiami znajduję się mój ogród na dachu, z którego schody na dół prowadzą do basenu. To więc na tyle, jak wam się podoba?
-Chcę tu zamieszkać. -powiedział Zayn.
-Chyba raczej ja. -zaczął Harry i zaczęli się kłócić.
-Mieszkam sama, żaden z was nie będzie ze mną mieszkał.- powiedziała Su.
-Jak chcesz. -powiedzieli obaj.
-Zajebista chata, tyle tylko powiem. -powiedział Nick.
-Dzięki. Dobra usiądźmy do wieczerzy. -powiedziała na co Niall od razu się uśmiechnął.
-Tak jedzenie, nareszcie.- krzyknął blondynek. Tak więc usiedliśmy, Susan podała danie główne. Wszystkim bardzo smakowało, nie wiedzieliśmy jeszcze co planuje na deser. Gdy już się najedliśmy, oprócz Nialla, Susan przyszła z ciastem.
-Mam dla was specjalny deser. Ciasto owocowe z truskawkami na wierzchu, jest to przepis mojej mamy.- gdy tylko spróbowałam odpłynełam.
-To ciasto jest cudowne Susan, jesteś świetną kucharką. -powiedział Niall.
-To prawda.- przyznał mu Harry.
SUSAN
Postanowiłam puścić jakąś muzykę, żeby sobie trochę potańczyć. Liam poprosił Hanę, Maggie tańczyła z Nickiem, Niall jadł, Louis gadał z Tylerem, a mnie do tańca poprosił jednocześnie Harry z Zayn'em. Nie wiedziałam, którego wybrać.-Dobra chłopcy, najpierw zatańczę z tobą Zayn, a potem z tobą Harry, okej?
-Zgoda, jeżeli tak chcesz. -powiedział Harry, nie wiem czy uważał, że wybrałam Zayn'a bo z nim spałam, czy że więcej do niego czuję, ale posmutniał. Po tańcu z Zayn'em podeszłam do Harry'ego.
-Zrobisz mi ten zaszczyt i zatańczysz ze mną? -zapytałam.
-Dobrze, ale nie tu. Chodźmy do ogrodu na górę.
-Jak chcesz, robię to dla ciebie. -poszliśmy na górę, nie wiem czy Zayn to widział, ale ja nie zamierzał nic robić, tylko tańczyć w ogrodzie. Kiedy doszliśmy do miejsca, zaczęliśmy tańczyć, nawet na górze było słychać muzykę.
-Jesteś taka śliczna i cudowna. -chciał mnie pocałować.
-Harry, przestań. Mieliśmy być przyjaciółmi.
-Trudno się powstrzymać, jeżeli tak kusisz.
-O co ci chodzi Hazza?
-Ta sukienka, jesteś w niej taka seksowna, że chcę mi się ciebie pocałować.
-Dlatego tu przyszliśmy, bo chciałeś mnie pocałować, żeby Zayn nie widział.
-Nie tylko, chciałem z tobą porozmawiać.
-O czym Harry? - chciałam wracać na dół, do przyjaciół.
-Umówisz się ze mną Susan.
-Że na randkę?
-No raczej.
-Ale ja nie mogę, co sobie Zayn pomyśli.
-Nikt nie powiedział, że nie mogę walczyć. Jedna randka, proszę.
-No ok, może w środę, bo we wtorek mam trening cheerleaderek.
-Ok przyjadę po ciebie. -mrugnął mi oczko. Po chwili przyszedł Zayn.
-Nie przeszkadzam wam, atmosfera na dole trochę padła.
-Już idziemy. -powiedział Harry, schodząc po schodach, a ja na chwilę zostałam.
-Coś się stało Zayn?
-Ty mi powiedz, byliśmy już prawie w związku, a on to popsuł, a teraz co robiliście?
-Tańczyliśmy Zayn, obiecałam mu taniec.
-A co będziesz z nim robiła w środę?
-Zayn, nie powinieneś podsłuchiwać! -zdenerwowałam się.
-Nie podsłuchiwałem, słyszałem wchodząc na górę. Słucham?
-Harry zaprosił mnie na randkę w środę, coś się stało?
-Nie, dlaczego ze mną nie pójdziesz?
-Nie prosiłeś, więc nie wiem o co ci chodzi.
-Pójdziesz ze mną na randkę?
-Wymyśl coś, żebym się zgodziła, Harry to zrobił lepiej. Musisz się postarać, jak wtedy na plaży.
-Okej Susan wymyślę coś, a wtedy się zgodzisz?
-Yyy... zobaczymy. A teraz chodźmy na dół.
Zbliżała się już późna godzina a jutro szkoła, więc wszyscy poszli do domów, zostałam sama i musiałam posprzątać. Zmęczona padłam na łóżko i zasnęłam jak dziecko.
HARRY I SUSAN
CIASTO SUSAN
HANA I TYLER
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz