wtorek, 8 stycznia 2013

MEETING AT THE SKATEPARK

ALEX

Obudziłem się około 11. Głowa trochę mnie bolała, ale fakt, że obudziłem się obok najwspanialszej dziewczyny wszystko mi wynagrodził. Susan spała tak słodko, że aż nie chciałem jej budzić. Niestety musiałem to zrobić, ponieważ o 12:30, mieliśmy się spotkać w skateparku i obgadać imprezę urodzinową Hany, która była za 2 dni. Impreza po imprezie. Tak się złożyło, że są z tego samego miesiąca "listopad". Ich matki poznały się w szpitalu, dlatego dziewczyny mówią, że są jak bliźniaczki. Zanim ją obudziłem, poszedłem do kuchni zrobić jej śniadanie i zanieść do łóżka. Skubana mnie wyprzedziła i w seksownej bieliźnie ze wczoraj zeszła na dół. Dobrze, że Tyler poszedł odprowadzić Hanę do domu, ponieważ jechała na zakupy z mamą. Jeszcze by mu ślinka poleciała na widok mojego skarba. Kiedy już zjedliśmy, Su poleciała się ubrać, a ja posprzątałem, ponieważ ja krócej się ubieram. Kiedy zeszła wyglądała zabójczo.
-Możemy już iść, czy jeszcze musisz coś zrobić? - zapytałem.
-Już wszystko, możemy już iść. - odpowiedziała z ironią.
-Dzisiaj płaskie buty, będziesz niska. 
-Alex, idziemy do skateparku, a nie na wybieg dla modelek. - dziwnie się na mnie popatrzyła.
-Ok i tak ślicznie wyglądasz.- podszedłem bliżej i pocałowałem. Nie odwdzięczyła się tym samym.
-Co jest, dzisiaj nie w sosie?- było mi smutno, bo nie chciała mnie pocałować.
-Przepraszam Alex, ja po prostu. Głowa mnie strasznie boli po wczorajszym i tak jakoś.- chyba nie wiedziała co powiedzieć, wierzę jej, w końcu ją kocham. Nagle do domu wparował Tyler. 
-Idziecie, czy w domu zostajecie? Chyba mamy coś do obgadania.-Wyszliśmy w końcu do tego parku, wzięliśmy rowery żeby sobie pojeździć.
***
w skateparku
***

SUSAN

Kiedy dojechaliśmy do parku, pojeździliśmy trochę, ale w końcu stwierdziłam, że musimy pogadać o urodzinkach mojej Hany. No dobra mojej i Tylera.
-No to ja zamawiam tort. Wiem jaki, będzie mega, już ja się o to postaram.- powiedziałam, ponieważ wiedziałam już jaki zamówić.
-Ok, a co z prezentem? - hym tutaj był problem, BMX'a jej nie kupimy, bo mi kupili, więc coś nie tak.
-Mam pomysł, ale nie wiem czy wam się spodoba...
-No dawaj Su mów! - Tyler się napalił, ale także Maggie, niedawno wróg teraz przyjaciółka.
-Może każdy kupi jej coś sam, ona od dziecka lubiła mieć dużo prezentów. -wypaliłam z takim czymś, chociaż to prawda. Co można było jej kupić. Sama nie wiem a tyle lat się z nią przyjaźnię.
- To dobry pomysł Su.- przytaknął mi Alex, ale on się nie liczy, bo to mój chłopak.
-No a wy co o tym myślicie?- zastanawiali się jakby było nad czym.
-Mi pasuje już wiem co jej kupić nawet.-stwierdził Ty. No to mi pasowało, trzeba będzie pojechać na zakupy. Po tym wszystkim poprawił mi się humor, więc poprosiłam Alexa, żebyśmy trochę zostali. Kochałam go tylko, zaczęło mi się przypominać dzieciństwo. Jakby on tu był, w Holmes Chapel, mój przyjaciel z dzieciństwa. Więc pojeździliśmy z Alexem. W pewnym momencie odrzuciłam rower, podeszłam do Alexa i usiadłam mu na ramę. Chciałam być jak najbliżej niego.By dosięgnąć moich ust musiałby wstać, ale chyba był obrażony.
-Alex, słońce przepraszam za rano, mam swoje charakterki, ale i tak mnie kochasz, prawda? - zapytałam, bo może w to nie wierzę.
-Może już nie!- mówi poważnie, tak wyglądało.
-Ok może zejdę- obróciłam głowę, ponieważ chciałam zejść, ale Alex wstał przekręcił moją głowę i namiętnie mnie pocałował.
 Czułam cudowne uczucie, ale nie to, o którym mówi Hana. Jakby tysiąc motyli wędrowała po moim brzuchu, to nie to uczucie, może najwyżej 4 motyle, więc Alex nie jest moją prawdziwą miłością.
-Chyba nie myślałaś, że mówię prawdę, co? -spojrzał w moje brązowe oczy i to powiedział. Kochałam go, ale już wiedziałam, że to nie ten i będę kiedyś musiała od niego odejść, ale ja nie chcę, na pewno nie teraz. Ja go kocham, więc jak to możliwe.
-Oczywiście, że nie głuptasku. -zaśmiałam się chodź w duszy miałam chaos. Oddał mu taki pocałunek, że to on poczuł motylki w brzuchu, aż spadliśmy na ziemię. Dobrze, że w pobliżu była trawa i na nią upadliśmy. Cieszyłam się, że mam kogoś tak cudownego jak Alex. Może nie wiedziałam już sama czego chce i dlatego moje uczucia się wahają, a może ma to związek z moim wspomnieniami o NIM, przyjacielu z dzieciństwa. Wszystko mi się mieszało. Leżąc na trawie myślałam o tym wszystkim, a Alex mi się tylko przyglądał. Gdy wróciliśmy do domu, wiadomo co się działo. Dwie kochające się osoby uprawiały sex, oczywiście to nie był mój pierwszy raz, ale był cudowny.
Su i Alex

1 komentarz:

  1. Słodko ale zarazem tajemniczooo ..... Fajnie oba rozdziały fajoowooo xD hehe naprawde sp .... Dawaj nn szybciorem xD

    OdpowiedzUsuń